W okresie międzywojennym ubiór uczniów był regulowany przez przepisy danej szkoły. Często składał się ze spódniczki układanej w fałdy, bluzki z tego samego materiału z mankietami, wypustkami, białym kołnierzykiem i granatowego beretu – dla dziewcząt.
Po II wojnie najbardziej charakterystycznymi atrybutami uczennic były granatowe fartuszki przed kolano z białym kołnierzykiem, granatowe płaszcze i berety. Chłopcy nosili garnitury w kolorze ciemnoniebieskim. Taki strój obowiązywał przez cały rok szkolny, a zwolnienie z obowiązku jego noszenia obowiązywało dopiero w wakacje.
W późniejszym okresie PRL fartuszki szyte były z czarnego materiału typu "podszewka", najczęściej w kolorze granatowym, czasem bordo. Istniały jeszcze, tzw. krzyżaczki czyli dziewczęce fartuszki na ramiączkach krzyżujących się na plecach. Fartuszek chłopięcy przypominał krojem kurtkę "pilotkę" z dwiema kieszonkami na piersi. Wspólnym elementem był biały kołnierzyk przypinany na guziczki.
Do pomysłu reaktywacji mundurków powrócił minister Roman Giertych w 2006 roku, jednakże tym razem o ich wyglądzie decydowali lokalni dyrektorzy szkół. Zwykle strój taki składał się z kamizelki lub koszuli.
Uczniowie mają podzielone zdania na temat mundurków.
0 komentarze:
Prześlij komentarz